Podczas kiedy nad wodami środkowego Atlantyku mamy wyjątkowo spokojny sezon huraganowy, to już w rejonie Pacyfiku możemy obserwować tworzenie się potężnych cyklonów tropikalnych, które tam nazywa się tajfunami. Jeden z nich nadciąga właśnie nad Filipiny. Uwagę mediów zwraca jego ogromna siła. W środowe popołudnie 06.11 osiągnął on bowiem piątą najwyższą kategorie w skali Saffira-Simpsona.

Według definicji oznacza to, całkowite zerwanie dachów domów, budynków użytkowych i przemysłowych. Całkowite zniszczenie niektórych budynków z możliwością całkowitego rozwiania mniejszych konstrukcji. Powodzie na dużym terenie. Niekiedy wymagana całkowita ewakuacja ludności.
Żartów nie ma bowiem wg japońskiego instytutu meteorologii porywy w tajfunie "Haiyan" mogą przekroczyć 320 km/h. Średnio wiać ma 230 km/h. Tak więc Filipiny czeka wyjątkowo niebezpieczny typ pogody. Władze i społeczeństwo przygotowują się na nadejście kataklizmu, bowiem "Haiyan" może być jednym z najgroźniejszych tajfunów w ostatnim dziesięcioleciu. Bardzo dużą aktywność cyklonu tropikalnego potwierdza uformowane w centrum układu oko.

Redaktor: Dawid Szymczak