Według ostatnich badań Uniwersytetu Rutgersa, w XX wieku poziom mórz i oceanów na świecie wzrósł szybiej niż przez ostatnie 27 wieków. Jednak bez wpływu globalnego ocieplenia ten wzrost byłby o połowę mniejszy, a nawet mogłoby nastąpić obniżanie się poziomu mórz i oceanów.

Jak wynika z przeprowadzonych badań od 1900 do 2000 roku średni poziom mórz i oceanów podniósł się o 14 cm. Ma to związek z temperaturami na świecie. Od 1000 do 1400 roku, kiedy to średnia temperatura na ziemi spadła o 0,2°C, poziom wód obniżył się o 8 cm. Obecnie temperatura na ziemi jest o około 1°C wyższa niż w XIX wieku. Zatem można dostrzec zależność pomiędzy temperaturą na Ziemi, a poziomem mórz i oceanów na świecie.

Pokuszono się również o prognozę wzrostu poziomu wód. W XXI wieku istnieje prawdopodobieństwo, że poziom ten wzrośnie o od około 50 do 130 cm, jeśli światowa energetyka nadal w dużym stopniu opierać się będą na paliwach kopalnianych. Natomiast ich ograniczanie spowodowało by wzrost globalnego poziomu mórz i ocanów o około 20 – 60 cm.

Takie podnoszenie się poziomu morza powoduje między innymi zalewanie coraz większych obszarów przybrzeżnych, a co za tym idzie straty materialne czy nawet śmierć ludzi. Jednym z przykładów, gdzie, podnoszenie się wód, ma wpływ na ludność jest społeczność Indian Quinault, którzy zamieszkują wybrzeże Pacyfiku na Półwyspie Olimpijskim w USA, w miejscowości Taholah. Od zawsze byli zagrożeni przez fale tsunami, jednak obecnie ich problemem są głownie zmiany klimatyczne takie jak zakwaszenie oceanu, erozja wybrzeża, częstrze i intensywniejsze burze czy właśnie podnoszenie się poziomu ocenu. Po niebezpiecznych zalaniach przybrzeżnych części miejscowości, jakie miały miejsca podczas sztormów czy po intensywnych opadach deszczu, podjęto decyzję o przeniesieniu najniżej położonej części miejscowości w jej wyższe obszary.Obecnie trwają konsultacje społeczne co do wyglądu nowopowstałej części Taholah.