Powoli zbliża się październik, na Atlantyku od czerwca trwa sezon huraganowy, tym czasem huraganów nie ma! Przegląd temperatury oceanu w strefie okołorównikowej wskazuje że woda nagrzała się do 28 st C. Jeszcze cieplej, bo 29-30 st C ma woda w Zatoce Meksykańskiej. Warunkiem do powstania cyklonu tropikalnego jest m.in nagrzanie się pięćdziesięciu metrów warstwy wody do 26,5 st C. W tej chwili meteorolodzy wyznaczyli tylko jedną strefę gdzie potencjalnie może się taki huragan utworzyć. Strefa ta znajduje się jednak w pobliżu zachodniego Wybrzeża Afryki. Nieco inaczej sytuacja wygląda na Pacyfiku, tutaj jednak aktywność cyklonów stymulować może zjawisko, przegrzania wód związanych z El-Nino.

Rozwój sytuacji który zakłada względnie spokojny sezon huraganowy, może mieć znaczenie odnośnie pogody w Europie. Energia która obecnie kumuluje się w wodach Atlantyku nie zostanie bowiem wyzwolona w postaci żywiołów. W kierunku Europy odprowadzi ją Prąd Zatokowy Golfsztrom. Zatem naturalny kaloryfer starego kontynentu może otrzymać dodatkową porcję ciepła, które zimą będzie kierowane się w rejon Morza Norweskiego i dalej Morza Barentsa. Potwierdza to obliczenia modeli globalnych, które sugerują, że zima powinna być cieplejsza niż przeciętnie.

Kto wie czy nie czeka nas zima podobna do tej ubiegłorocznej, bez śniegu i mrozów? Z jednej strony to ogromne oszczędności np. w utrzymaniu dróg i paliwie grzewczym, a z drugiej straty dla ośrodków turystyki narciarskiej. Dodatnia faza NAO gdzie przeważa typ cyrkulacji zachodniej niesie ze sobą też zagrożenie w postaci głębokich niżów, z niemieckiego zwanych "orkanami", które szybko "nurkują" w gęsto zaludnione obszary pólnocno-zachodniej i środkowej Europy, przynosząc huraganowy wiatr.