Zima nadal brutalnie traktuje mieszkańców Ameryki Północnej. Kolejny spływ arktycznego powietrza nie daje odetchnąć od uroków tej pory roku. Pogoda bowiem znów jest przyczyną paraliżu w transporcie i komunikacji. Chaos panuje na lotniskach i drogach. Wiele waszyngtońskich urzędów jest zamkniętych. Gubernatorzy niektórych stanów ogłosili stan nadzwyczajny.

Numeryczne prognozy pogody wskazują że tej nocy w północno-wschodniej części USA temperatura minimalna spaść może do -25 st C. Z surową zimą zmagają się też Kanadyjczycy, tam miejscami temperatura spadnie poniżej -30 st C. Tego typu ataki zimy w marcu sprawiają, że wielu amerykanów zaczyna powątpiewać i pytać się o rzekome globalne ocieplenie. Te bez wątpienia postępuje a jego wskaźnikiem jest zasięg np. lodowców górskich. Problemem jest jednak zidentyfikowanie przyczyn zaistniałego problemu. Bowiem jak na razie próbuje się wszystkich przekonać, że to CO2 jest głównym winowajcą.

Faktem jest że w tym roku fale mrozu, zwanego wirem polarnym dotykają kontynent Północnoamerykański, oszczędzając Europę. Tutaj bowiem średnia temperatura lutego może być nawet wyższa niż ta z 1990 roku. W Ameryce również zagląda się do dzienników meteorologicznych, okazuje się że ubiegła noc była najzimniejszą marcową nocą od 1873 roku.

Redaktor: Dawid Szymczak