Australijscy badacze klimatu i meteorologii uznali oficjalnie występowanie tak zwanych ognistych trąb powietrznych. Mimo powszechnie istniejących dowodów, gównie w postaci nagrań video, zjawisko to jest słabo poznane. Jednak jego skutki mogą spowodować poważne zagrożenie pożarem. Płomienie niesione przez ten rodzaj tornada niejednokrotnie bowiem docierały do centrów miast, stanowiąc realne zagrożenie zapłonu łatwopalnych części elewacji budynków. Szczególnie, że ogień, podobnie jak w wysokim kominie podsycany jest pędem powietrza.

Do takich zdarzeń dochodziło podczas wielkich pożarów australijskiej sawanny w 2003 roku. Obserwowano wtedy płonące tornado o średnicy 500 metrów. Prędkość wiatru przekraczała wtedy 250 km/h. To właśnie na dokumentacji z tych pożarów naukowcy potwierdzili wystąpienie ognistej trąby powietrznej

Tornado tego typu, może tworzyć się podobnie jak inne, czyli w superkomórce burzowej, lecz dalej wykorzystuje gorące powietrze powstałe w wyniku pożaru. Często zdarza się że przy bezchmurnym niebie, na rozgrzanej powierzchni objętej pożarem, tworzą się tzw. wiry pyłowe. Kiedy taki wir wpadnie w rejon ognia, może podsycać płomienie na wysokość kilkudziesięciu metrów. Zwykle na szczycie takiego komina powietrznego tworzy się cumulus.

Redaktor: Dawid Szymczak