Trwa okres, kiedy o swojej aktywności przypomina szeroko rozprzestrzeniony gatunek owadów szarańczowatych. Od Azji Środkowej przez północną Afrykę rządy poszczególnych państw, we współpracy z ONZ_owską agencją do spraw wyżywienia i rolnictwa (FAO) próbują zapobiec rozprzestrzenianiu się szarańczy. Owad ten masowo pojawił się nawet w Kalifornii opanowując plantacje kukurydzy w okolicach Sacramento.

Sytuacja poważnie wygląda w ogarniętymi zawieruchą polityczną Algierii i Libii.

W normalnych warunkach kraje te byłyby w stanie kontrolować większość rojów szarańczy i zapobiec ich przemieszczeniu się na południe, ale niepokoje po obu stronach granicy algiersko-libijskiej utrudniają ekspertom lokalnym i z FAO pełen dostęp do terenów opanowanych przez szkodniki.

Pod koniec marca 2012 r. FAO ostrzegła, że szarańcza w czerwcu może dotrzeć do Nigru i Mali. Deszcze i wegetacja spowodowały, że roje szarańczy utworzyły się w połowie maja.

Z iloma owadami będziemy mieli do czynienia i jak daleko się one przemieszczą, będzie zależeć od dwóch czynników – skuteczności działań w Algierii i Libii oraz od opadów deszczu w strefie subsaharyjskiej Afryki Zachodniej.

ONZ chciałaby pomóc, ale w Mali trwa konflikt i dostęp do północnych rejonów kraju jest utrudniony.

W Polsce odnotowywano naloty szarańczy wędrownej, od XI wieku. Ostatnie udokumentowane przypadki jej pojawienia się na obszarze Polski miały miejsce w okolicy Kozienic w 1967 roku.

Redaktor: Dawid Szymczak