I pomyśleć, że gdyby nie odrobina ciepła płynąca do nas z Zatoki Meksykańskiej, klimat w Europie północno-zachodniej byłby podobny do tego, który występuje na tej samej szerokości geograficznej w Ameryce Północnej.
System Prądu Zatokowego, w skład którego wschodzą prądy Florydzki, Zatokowy, Północnoatlantycki oraz Norweski, jest kluczowym czynnikiem kształtującym klimat w Europie północno-zachodniej. Ten skomplikowany system wymiany ciepła powoduje, że klimat na obszarach objętych jego oddziaływaniem jest znacznie cieplejszy i łagodniejszy, niż byłby normalnie.
Jak sugerują klimatolodzy, w ciągu ostatnich czterdziestu lat, w wyniku topnienia pokrywy lodowej Grenlandii i uwolnienia do Atlantyku znacznych ilości wody zdecydowanie zimniejszej i słodszej, doszło do zachwiania cyrkulacji Golfsztromu. W konsekwencji, obszar Północnego Atlantyku stał się chłodniejszy w stosunku do średniej jego temperatury.
Prąd Zatokowy bowiem działa jak „rury grzewcze”, transportując ciepłe, bardzo kaloryczne wody z niższych szerokości geograficznych ku biegunom. Między wodą biegunową a zwrotnikową tworzy się kontrast zarówno termiczny jak i gęstościowy, dlatego też Golfsztrom dąży do wyrównania temperatury, co powoduje jego zwalnianie w obszarach na wyższych szerokościach.
Zaburzenia cyrkulacji Prądu Zatokowego lub nawet całkowite jej zatrzymanie wpłynęłoby znacząco na rozkład temperatury, nie tylko w rejonie Atlantyku, ale i północno-zachodnich obszarów Ameryki Północnej oraz Europy.