Zanim jeszcze się skończył, już mówiono o tym, że rok 2014 może się stać najcieplejszym od czasu rozpoczęcia pomiarów, czyli od 1880 roku. Już na jego początku zaczęły padać najwyższe temperatury, średnie globalne miesięcy przewyższały normy wieloletnie o +0,74 stopnia w maju, +0,75 stopnia w sierpniu, +0,72 stopnia we wrześniu.

Wcześniej wspomniane miesiące pobiły skrajne wartości z lat 1998, 2005 i 2010, inne zrównały się z już odnotowanymi wcześniej rekordami np. w czerwcu padły najwyższe temperatury z lat 2010, 2012, a w kwietniu z 2010. Nie tylko temperatury miesięczne, ale też sezonowe zapisały się jako ekstremalne. Lato 2014 stało się najcieplejszym w historii, tym samym spychając na drugie miejsce dotychczasowego rekordzistę: rok 1998, natomiast wiosna uplasowała się na drugim miejscu najwyższych temperatur.


Kilka dni temu NASA i NOAA zaprezentowały dwie niezależne analizy, który wykazały, że miniony rok był najcieplejszym w historii pomiarów. Dziewięć na dziesięć najcieplejszych lat zostało odnotowane po 2000 roku. Niepokojąca jest tendencja, że kolejne lata pobijają poprzednie ekstrema. W ciągu ostatnich piętnastu lat zaobserwowano trend wzrostu temperatury, mogło na to mieć wpływ El Nino, które wpływa na jej podwyższenie, bowiem zarówno w roku 1998 i 2010 zjawisko to wystąpiło. Trzeba jednak zauważyć, że obecne rekordy padły w roku kiedy zjawisko El Nino nie wystąpiło.

Przeciętna temperatura od 1880 roku wzrosła o ok. 0,8 stopnia Celsjusza, jako głównego winowajcę podaje się dwutlenek węgla, jednak czy tak jest w rzeczywistości? Innym i równie intensywnie wprowadzanym do środowiska gazem cieplarnianym jest metan, jednak jego produkcją nie można nikogo obciążyć, jak w przypadku CO2. Metan jest bowiem w głównej mierze produkowany przez samo środowisko.

Redaktor: Wiktoria Klaman