Podczas, kiedy w Polsce zima nie potrafi zagościć na dłużej, a w najbliższy weekend spodziewamy się ocieplenia nawet do +9 stopni Celsjusza w zachodniej części kraju, w Grecji, Turcji, Jordanii, Izraelu, Syrii, Libanie ludność zmaga się z mrozem i intensywnymi opadami śniegu.

W Grecji Centrum Zarządzania Kryzysowego w Atenach ogłosiło alarm pogodowy drugiego stopnia. Mróz i opady śniegu paraliżują kraj. Złe warunki drogowe, zamknięte szkoły, przerwy w dostawach prądu i ponad 30 wsi odciętych od świata to skutek załamania pogody na Półwyspie Bałkańskim. Turcja boryka się głównie z utrudnieniami w komunikacji; została zamknięta autostrada między Stambułem a Izmirem, na lotniskach odwołano loty krajowe i międzynarodowe, a w cieśninie Bosfor odwołano promy. W środę temperatura w Stambule spadła poniżej -10 stopni Celsjusza, zamknięto szkoły, nastąpiły przerwy w dostawie prądu.


Na intensywne opady śniegu zareagowały służby Izraela chcąc uniknąć sytuacji sprzed dwóch lat. W środę zostały odwołane zajęcia, zablokowano główne drogi prowadzące do Jerozolimy aby, jak tłumaczy burmistrz miasta, pługi i służby bezpieczeństwa miały zapewnione swobodny przejazd. Podobne warunki pogodowe w Syrii i Jordanii spowodowały panikę wśród ludności. W Ammanie powstały gigantyczne korki, zauważalny był wzmożony ruch w pobliżu galerii handlowych i piekarni, gdzie mieszkańcy stolicy robili zapasy żywności. Większe niebezpieczeństwo stanowi niska temperatura i śnieg padający w Libanie, gdzie na wschodzie kraju, w dolinie Bekaa przebywa kilkaset tysięcy syryjskich uchodźców, którzy w większości mieszkają w namiotach.

Redaktor: Wiktoria Klaman