Przynajmniej od Świąt Bożego Narodzenia Wyspy Brytyjskie permanentnie nawiedzane są przez potężne sztormy. Wzburzone wody Atlantyku, ulewy i wiatr o sile orkanu paraliżuje życie mieszkańców nie tylko strefy przybrzeżnej ale już całej Wielkiej Brytanii. Co najgorsze prognozy pogody w najbliższych dniach mówią o kolejnych głębokich niżach, które z pewności pogorszą i tak już trudną sytuację hydrologiczną.

Najtrudniejsza sytuacja jest w południowej Anglii gdzie wydano aż 16 ostrzeżeń powodziowych najwyższego stopnia, istnieje tam realne zagrożenie życia. Meteorolodzy mówią, że jest to najmokrzejsza zima od 1776 roku. Do tej pory pod wodą znalazło się ponad 600 domów, intensywne prace trwają nad przywróceniem ruchu pociągów, po zmyciu nasypu kolejowego w Dawlish w hrabstwie Devon. Zawieszone jest wiele połączeń pomiędzy Oxted i Woldingham, Surrey, gdzie osuwa się ziemia.

Niestety przegląd map pogody każe wnioskować, że wysoce prawdopodobne jest iż w najbliższych dniach Anglia nawiedzona zostanie przez przynajmniej dwa orkany, jeden w środę drugi groźniejszy w sobotę. Huraganowym wiatrom towarzyszyć będą ulewy. Jest to o tyle istotne, że trzeba sobie zdawać sprawę iż grunt na Wyspach Brytyjskich jest już nasycony i nie przyjmuje nadmiaru wody, która bezpośrednio zaczyna zasilać wezbrane rzeki, np. niebezpieczną Tamizę. W tej chwili ludności cywilnej pomaga armia, ale przy tak dużej dynamice, siła żywiołu może spowodować wiele kosztownych strat.