Na kongresie Europejskiej Unii Geofizycznej w Wiedniu naukowcy z Izraela poinformowali, że częstotliwość występowania burz jest znacznie mniejsza niż wcześniej sądzono.
Jak wynika z obliczeń przeprowadzonych przez sieć ośrodków monitoringu atmosfery, naliczono ich tylko 760 w ciągu godziny. Wcześniej szacowano, że ich liczba sięga 1800. Zjawiska te regularnie występują w pasie równikowym, gdzie znajduje się międzyzwrotnikowa strefa konwergencji o obniżonym ciśnieniu. W godzinach popołudniowych, tamtejszego czasu lokalnego, można je obserwować nad Kotliną Kongo w środkowej Afryce, czy też nad Niziną Amazonki w Ameryce Południowej.
W Polsce statystycznie notuje się średnio około 25 burz nad danym rejonem obserwacji. Najwięcej, aż 6 burz można zaobserwować w lipcu, najrzadziej zjawiska te występują w listopadzie. W ciągu doby burze najczęściej można obserwować w godzinach popołudniowych i wieczornych. Czas przechodzenia burzy nad danym punktem najczęściej wynosi 20-30 minut, choć zdarzają się sytuacje, gdzie czas ten przedłuża się do kilku godzin. Najbardziej burzowymi rejonami w Polsce są obszary górskie i przedgórskie, gdzie liczba dni z tym zjawiskiem wynosi 26-28. Najmniejsza ilość burzowych dni obserwowana jest nad morzem, jak również w okolicach Iławy, Ostródy, Olsztyna, a także Łomży.
W ostatnim tygodniu nad Polską przechodziły związane z górnym niżem, wewnątrzmasowe, wolno przemieszczające się burze, którym towarzyszyły obfite opady deszczu i gradu. Wielkość opadów zanotowana przez niektóre deszczomierze przekraczała 40 mm. W Jaworznie (woj. śląskie), miał miejsce nawet przypadek porażenia piorunem nastolatka.