Wal baskijski do niedawna licznie występujący w wodach północnego Atlantyku, jest dziś zagrożony wyginięciem. Obecnie jego populacja wynosi ok. 350 sztuk.
Dla Wali największym zagrożeniem są statki oraz sieci rybackie, a nie jakby się mogło wydawać, wielorybnicy. Gdy wieloryb zderzy się ze statkiem, ginie stosunkowo szybko, w przypadku zaplątania się w sieć i uszkodzeniu np. płuc, ginie w strasznych mękach. Natomiast zaplątując się w linę potrafi z nią pływać kilka miesięcy, lina ta działa podobnie do korony cierniowej, powoli wżynając się w ciało zwierzęcia w efekcie finalnym powoduje przerwanie kości (70% Wali baskijskich nosi blizny po takich linach). W celu uniknięcia strat wśród populacji Wali, przy okazji połowów np. homarów, w ostatnim czasie w zatoce Massachusetts, nakładem milionów dolarów zainstalowano system boi ostrzegawczych dla okrętów. Boje te informują o obecności Wali baskijskich w wodach akwenu. Z systemem można zapoznać się na http://www.listenforwhales.org/. Jak wyliczają naukowcy, w oparciu o modele matematyczne, uratowanie w skali roku minimum dwóch samic, spowoduje szybką odbudowę populacji Wali baskijskich. Dodatkowo wystarczyłoby skrócić czas połowów amerykańskich rybaków, przykładem dla nich powinni być Kanadyjczycy, którzy skrócili czas połowu o ½, a osiągają takie same wielkości odłowu.