Park Yellowstone, znajduje się na wierzchołku jednego z największych wulkanów na Ziemi, i to dodatkowo czynnym, a nie jak się wydawało Gustavovi Doane, który w 1870 roku, eksplorował ten obszar, że jest to wygasły wulkan.
Obecnie na kuli ziemskiej wyróżnia się wulkany i superwulkany. Co do tych drugich nie ustalono jeszcze konkretnej definicji. Geologiczna służba USA używa tego określenia co do wulkanów które podczas swojej erupcji, wyrzucają ponad 1000km sześciennych lawy, pumeksu i popiołów, czyli pond 50-krotnie więcej niż erupcja wulkanu Krakatau w 1883 roku, która przyniosła śmierć pond 36 tysiącom ludzi. Wulkany odpowiedzialne są za budowanie gór, natomiast superwulkany pełnią rolę destrukcyjną. Wulkany niszczą florę i faunę w promieniu kilku kilometrów, superwulkany modyfikują klimat w skali globalnej, powodując realne zagrożenie dla gatunków na całym świecie. W dziejach ludzkości nie odnotowano jeszcze erupcji o takiej skali i wymiarze, tym nie mniej naukowcy, w oparciu o symulacje stworzyli scenariusz takiego wybuchu, zawierający poszczególne stadia i obraz takiej erupcji. Najpierw z wnętrza planety unosi się pióropusz ognia, w wyniku oddziaływania temperatury i stopienia skał tuż pod powierzchnią ziemi, powstaje gigantyczny zbiornik magmy, który z biegiem czasu narasta, powodując powstanie wypiętrzenia na powierzchni terenu (efekt wysokiego ciśnienia). W stropie komory powstają spękania przez które wydostaje się magma pod dużym ciśnieniem powodując eksplozje. W kolejnej fazie, strop komory zawala się, cały do tej pory wypiętrzony teren zapad się, powstaje gigantyczne zagłębienie, nazywane kalderą. Plama gorąca (hot spot) odpowiedzialna za powstanie kaldery Yellowstone, wybuchała wielokrotnie w ciągu ostatnich 18 mln lat. Ponieważ sięga ona bardzo głęboko, płyta litosferyczna nad nią zlokalizowana przesuwa się w kierunku z południa na zachód. Od dzisiejszego południowego Idaho, ku Oregonowi i Nevadzie, rozciąga się księżycowy krajobraz będący efektem oddziaływania na ten obszar lawy. Trzy ostatnie erupcje zlokalizowane były w samym Yellowstone, ok 640 tys. lat temu była tysiąckrotnie większa niż erupcja St. Helen z 1980 roku, w wyniku której zginęło 57 mieszkańców stanu Waszyngton. Specjaliści szacują, że słup popiołów wyrzucony przez erupcję Yellowstone sięgał 30 tys. m, a materiał piroklastyczny pokrył obszar zachodni aż po Zatokę Meksykańską. Ale ta erupcja była niczym przy wybuchu, który miał miejsce na tym terenie, 2,1 mln lat temu, pozostałością po niej jest dziura o powierzchni 4tys km kwadratowych. Za każdym razem erupcje były odczuwalne w skali całego globu. Gazy wyniesione do atmosfery wiązały się z parą wodną tworząc mgłę aerozoli siarczanowych powodujących osłabienie promieniowania słonecznego. Mogło tyo zakończyc się dla Ziemi trwającą lata „zimą wulkaniczną”, niektórzy specjaliści wskazują, że dowodów na taka sytuację sprzed 74 tys. lat powinniśmy szukać w ludzkim DNA. W tamtym okresie wybuchł na Indonezji wulkan Toba, wywołane tym zdarzeniem ochłodzenie w skali globalnej mogło spowodować redukcje populacji ludzkiej w znacznym stopniu. Mimo takiej gwałtowności erupcji śladów po superwulkanach jest jak na lekarstwo, kaldera Yellowstone uległa erozji, zalały ją potoki lawy i zasypały potoki późniejszych eksplozji, po czym cały obszar został zrównany przez lodowce. Obecnie widoczne są dwie trzecie kaldery Yellowstone, najlepszym punktem obserwacyjnym jest obszar jeziora Butte. W 1979 roku Bob Smith opublikował wyniki swoich badań, w których obszar Yellowstone, nazwał oddychającą kalderą. Z jego badań, powoli zaczął wyłaniać się obraz parkowego wulkanizmu. Poziom najpłytszy, to strefa, przesączania się wody nawet do kilku kilometrów w głąb skorupy miejskiej. Tam woda ogrzewa się i pod dużym ciśnieniem powraca na powierzchnię ziemi, zasilając gejzery i fumarole. Na głębokości 8-10 km znajduję się strop komory magmowej ( magma bazaltowa jest w niej uwięziona przez magmę riolitową). Studiując przechodzenie fal sejsmicznych przez warstwy skalne o różnej gęstości uczeni odkryli, że komora magmowa zasilana jest gigantycznych rozmiarów pióropuszem gorących skał. Pióropusz sięga do głębokości 650 km pod kątem 60 stopni ku północnemu zachodowi. Niewielkie trzęsienia ziemi powodują uwolnienie nadmiaru rozgrzanych płynów, ciśnienie w komorze magmowej spada, co powoduje obniżenie terenu, po wcześniejszym jego wyniesieniu związanym ze wzrostem ciśnienia. W 1985 roku nastąpiła seria małych wstrząsów która spowodowała, opadnięcie terenu o 20 centymetrów w przeciągu 10 lat, po czym kaldera znów, tym razem w szybszym tempie, zaczęła się wybrzuszać. Od 2004 roku fragmenty kaldery unoszą się z prędkością 8 cm w skali roku. Podstawowym pytaniem w przypadku Yellowstone, jest czy będziemy mieć do czynienia z kolejnym wybuchem?. Specjaliści przewidują, że może pojawić się erupcja o charakterze umiarkowanym, o podobnym natężeniu co erupcja Pinatubo na Filipinach w 1991 roku (800 ofiar śmiertelnych). Czas pokaże czy wybuch wulkanu w Yellowstone okaże się na tyle silny, że specjaliści w końcu będą mogli usystematyzować definicję superwulkanu i podać przykład erupcji takowego. Miejmy nadzieje, że do takiej sytuacji jednak nie dojdzie.