Lato roku 2006 było jednym z najsuchszych w ostatnich latach, w Wielkiej Brytanii. Tymczasem w tym roku warunki pogody okazały się zupełnie inne. Czerwiec i lipiec były najwilgotniejszymi miesiącami od ponad 50 lat. Skąd taka nagła zmiana?

Wiele osób wini za zaistniałą sytuacją globalne zmiany klimatu. Meteorolodzy są jednak ostrożniejsi w formułowaniu takich tez. Ich zdaniem trudno jest odnaleźć bezpośredni związek między oboma zdarzeniami. Niemniej, istotnie, zeszłoroczne lato charakteryzowało się dominacją układów wysokiego ciśnienia, które sprowadzały nad Wyspy suche i bardzo ciepłe masy powietrza z południa i południowego - wschodu. W tym roku dominowały jednak liczne niże z wiatrami sektora zachodniego, które sprowadził prąd strumieniowy. Tym razem bowiem pojawił się on bardziej na południe, iż należałoby się spodziewać o tej porze roku. Okazuje się również, a wynika to z wieloletnich statystyk, iż wychłodzenie mas wodnych na wschodnim Pacyfiku, miało znaczenie dla rozwoju odmiennych, niż średnie wieloletnie, stanów pogody w Wielkiej Brytanii. Oba wydarzenia wiąże zjawisko La Nina. Pojawia się ono wówczas, gdy pasaty (stałe wiatry strefy międzyzwrotnikowej) przybierają na sile. Przemieszczają one większe masy ciepłych wód powierzchniowych od zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej ku otwartemu oceanowi. W efekcie takiej destabilizacji poziomu wody, uruchamia się mechanizm kompensacyjny, którego zadaniem jest przywrócenie równowagi dynamicznej. Dzieje się to poprzez napływ chłodniejszych wód z głębszych partii oceanu. Tym samym dochodzi do spadku temperatury powietrza. Jedną z konsekwencji jest iintensyfikacja opadów atmosferycznych w Indiach i Afryce Południowej, oraz przesunięcie prądu strumieniowego znad Kanady nad terytorium USA. Podobnie dzieje się w Europie - stąd częstsze występowanie układów niskiego ciśnienia nad Wielką Brytanią w tym roku. Oczywiście nadmiar wody z opadów atmosferycznych spływa po powierzchni ziemi do rzek, podnosi stany wody w zbiornikach retencyjnych oraz powoduje przekroczenie stanu wody brzegowej w korytach cieków. Nazywamy to wezbraniem. W Wielkiej Brytanii mieliśmy jednak do czynienia z powodzią, którą można potraktować jako skutek wezbrania, bowiem występuje ona wówczas, gdy mamy do czynienia ze stratami materialnymi i ... moralnym, zgodnie z ustaleniami przyjętymi w Polsce, na jednej z konferencji hydrologicznych, po powodzi w 1997 roku.[img align=right]http://i.wp.pl/a/f/jpeg/17929/powodz_brytania_pap16.jpeg[/img]

Redaktor: Wojtek