W miejscowości Ilulussat na zachodnim wybrzeżu Grenlandii noc polarna zakończyła się dwa dni wcześniej niż zwykle. Co roku Słońce wschodziło 13 stycznia, zaś w tym roku wzeszło dwa dni wczesniej. Przedwczesny koniec nocy polarnej zaskoczył zarówno mieszkańców jak i naukowców.
Żeby Słońce wyłoniło się zza horyzontu wcześniej, musiałoby dojść do zmiany nachylenia osi Ziemi, czego naukowcy nie zaobserwowali. Gdyby miała miejsce zmiana nachylenia osi Ziemi względem toru po którym się porusza miałoby to duże konsekwencje dla życia na Ziemi. Tymczasem mieszkańcy uważają, że spadające ptaki i śnięte ryby w rzekach, co ostatniego czasu zaobserwowano na świecie, są potwierdzeniem zmiany osi nachylenia Ziemi.
Naukowcy jednak mają swoje teorii, jednak i wśród nich zdania są podzielone. Jedna z teorii głosi, że Słońce wstało wcześniej w wyniku wyższych temperatur w ostatnim półroczu co doprowadziło do pozbawienia zachodnich wybrzeżach pokrywy lodowej odsłoniając bardziej horyzont, dzięki czemu wschód Słońca zaobserwowano wcześniej.
Druga teoria zjawisko to tłumaczy mirażem. Przy obecności znacznych ilości kryształków lodowych lub też mas powietrza o różnej gęstości, mogło dojść do załamania i zakrzywienia się promieni słonecznych, które ostatecznie dały obraz pozornego słońca powyżej tego prawdziwego, które jeszcze znajdowało się poza horyzontem.