W internecie coraz więcej doniesień o końcu świata, który ma nastąpić w 2012 roku. Do kin wchodzi film pt. "2012" obrazujący to co nam grozi za 3 lata.

Tymczasem wg badań prof. William Patterson przyczyną katastrofy może być epoka lodowcowa, która może nadejść w ciągu zaledwie 6 miesięcy. Geolog uważa, że do ostatniego zlodowacenia doszło w tempie błyskawicznym, bo w ciągu zaledwie 6 miesięcy, czyli 20 razy szybciej niż dotąd przypuszczano.
Jak poinformował dziennik "Daily Mail"- badania geologa wykazały, że klimat panujący na Ziemi jest nieobliczalny i w każdej chwili może ulec gwałtownej zmianie.
Analiza osadów zalegających na dnie jeziora w regionie Lough Monreagh, które badał Petterson pokazały, że żyjące tam przed tysiącami lat zwierzęta i rośliny wymarły w ciągu zaledwie kilku miesięcy.
W swoich poglądach dotyczących epoki lodowcowej Petterson nie jest odosobniony, bo wielu naukowców uważa, że bardziej od globalnego ocieplenia jest prawdopodobne ochłodzenie klimatu. W historii Ziemi glacjały, czyli okresy w czasie których znaczne obszary Ziemi pokryte były lądolodem przeplatane były interglacjałami, czyli okresami ciepłymi. Obecnie mamy do czynienia z okresem ciepłym zwanym Holocenem, tak więc koleją rzeczy powinna być kolejna epoka lodowcowa, która, jak wskazują naukowcy może być wywołana m. in. zakłóceniami w cyrkulacji prądów oceanicznych.

Redaktor: wiacek