Polska nadal znajduje się w strefie napływu gorącej masy powietrza, która w maksymalnym stadium przegrzania osiąga temperaturę około 30 st C. We wtorek najcieplejszym miejscem w kraju była Ostrołęka. W klatce na poziomie 2 m termometr zanotował 33,3 st C. Najchłodniej było na Wybrzeżu, w Ustce wiatr od morza nie pozwolił na wzrost temperatury wyżej niż 20,5 st C.

Warto zaznaczyć też, że Polska znajduje się w polu obniżonego ciśnienia. Cykloniczne ugięcie izobary to sygnał, że gdzieś tworzy się zbieżność wiatru, która wywinduje porcję wilgotnego powietrza do punktu poziomu kondensacji i szybko budować zaczyna się chmura burzowa. Burze zwykle organizują się izolowane komórki o bardzo dużej aktywności, ale wybitnie lokalnym charakterze. W poniedziałek warto zwrócić uwagę na oberwanie chmury, które nawiedziło Polkowice. Tamtejszy posterunek opadowy zanotował ulewę której wydajność wyniosła 32,7 l/m2 w ciągu godziny. Naturalnie w mgnieniu oka miasto zostało sparaliżowane. Kolejne dni nie będą spokojniejsze, bowiem od zachodu nieśmiało zacznie "wciskać" się front chłodny. Na jego linii miejscami tworzyć będą się gwałtowne burze. Front ten pozostanie nad Polską również w czwartek, bowiem dalsza jego wędrówka na wschód jest zatrzymana przez gorący i suchy wyż znad Rosji.