Nałożenie się dwóch czynników przypływu i bardzo silnego wiatru wyzwoliło w wodach Pacyfiku ogromną energię, która zainicjowałą powstanie gigantycznych fal. Biją one w linie brzegową na odcinku setek kilometrów. Mieszkańcy mówią, że coś takiego widzą po raz pierwszy. Niktóre z fal przekraczały 7 m. Fale wdzierały się na ulice nadmorskich miejscowości, porywając niektóre obiekty, np. samochody.

W mieście Iquique, znajdującym się 1840 km na północ od Santiago, masa wody przedarła się przez falochron na promenadę i dalej. W Limie rybacy walczyli o ocalenie swoich łodzi, wiele z nich zostało zwyczajnie roztrzaskanych o brzeg. Z żywiołem nie radzą sobie nawet morskie zwierzęta.

Lwy morskie starały się zrobić to co zawsze podczas przypływu – wspiąć się na skały, ale intensywność fal sprawiła, że wiele z nich nie przeżyło – opowiadał specjalista od środowiska morskiego Ricardo Bravo.

Redaktor: Dawid Szymczak