Felieton
Newsletter
Jak powszechnie wiadomo, pogoda zmienną jest i lubi nam płatać różne figle. Oczywiście, lepiej zapobiegać niż leczyć. Postanowiłam zatem rozważyć, jak przechytrzyć tę cwaną kobietkę.
W damskiej torebce znajduje się dosłownie wszystko: klucze, telefon, chusteczki, miętowe cukierki, prostownica, japonki, woda mineralna, książka, dezodorant… Aby nie propagować szowinizmu, przyjrzę się także niezbędnikom męskim. Panowie noszą w… Plecakach? Torbach na laptopy? Kieszeniach? Zapewne to samo, co płeć piękna, może za wyłączeniem prostownicy i miętowych cukierków.
Czy zatem wyżej wymienione przedmioty są w stanie uchronić nas przed niespodziewanymi atakami powietrznymi? Chyba jedynie woda mineralna i chusteczki. Należy zatem wytężyć umysł, by o niczym nie zapomnieć. Pomyślmy, że każde wyjście z domu może zakończyć się deszczem, burzą i błotem. Trzeba zatem zawsze mieć przy sobie odpowiednie wyposażenie. Proszę poszukać wyjątkowo dużą torbę/torebkę, ponieważ trzeba będzie do niej bardzo dużo zmieścić.
Wyżej wspomniane chusteczki okażą się zbawieniem w różnych sytuacjach. Pomogą wytrzeć obłocone buty, czy osuszyć przemoczone ręce. Poza tym, w czasie pylenia drzew, ułatwią nieco życie alergikom. Jeżeli komuś to nie wystarczy, może zabrać ze sobą suszarkę. No i wiaderko z prądem. Z kolei buteleczka z wodą pozwoli na zwilżenie warg w czasie uporczywej suszy i gorąca. W sytuacji bardzo awaryjnej, można sobie zrobić za jej pomocą prysznic. Parasol. Najlepiej niewielkich rozmiarów i składany. Ochroni nas przed nadmierną ilością, zarówno deszczu, jak i słońca.
Kalosze. Jeśli nie na nogach, to do torebki. Nigdy nie wiadomo, jak po paru godzinach będzie wyglądać droga powrotna z pracy do domu. Jeśli ktoś jest wielbicielem sterylnie czystych stóp i suchych skarpetek, to dla niego pozycja obowiązkowa. Skoro jesteśmy już przy temacie garderoby, warto pamiętać o okularach przeciwsłonecznych, by nie musieć mrużyć oczu w celu dojrzenia numeru nadjeżdżającego autobusu. Kapelusz/chustka/czapka, ochronią nas przed natarczywymi promieniami wielkiej gwiazdy, a przy okazji zapobiegną ewentualnym bólom głowy.
Cukierki miętowe. Doskonałe orzeźwienie i opcja B dla tego, kto przed wyjściem z domu zapomniał o umyciu zębów. Kartka i długopis. Jeśli burza przyjdzie niespodziewanie, a komunikacja miejska zawiedzie. Uwięzieni na zadaszonym i pozornie bezpiecznym przystanku, będziemy mogli stworzyć coś kreatywnego. Z braku laku być może powstanie wspaniały wiersz, ilustrujący traumatyczne przeżycia autora. Jeśli nie czujesz się poetą - zawsze miej w zanadrzu pięćset krzyżówek panoramicznych.
Foliowa siatka. Są takie „złe dla Ziemi” i biodegradowalne. Jako że nie jestem z Greenpeace’u, wybór pozostawiam Wam. Którąkolwiek z opcji wybierzecie, nie będziecie żałować. Często nie docenia się roli tego małego przedmiotu, wartego jedynie siedem groszy w Biedronce. A przecież może uratować naszą fryzurę przed zniszczeniem przy zbyt intensywnym wietrze, czy ulewie. Ochroni także książkę, czy gazetę. Przyda się, gdy zawiedzie torba i trzeba będzie wszystko gdzieś przepakować.
Scyzoryk. Nie bez powodu jest obiektem pożądania dla większości mężczyzn. Dla mnie najbardziej kuszącymi jego elementami są: pilniczek do paznokci, nożyczki i korkociąg do wina. Do czego służą pozostałe elementy- nie mam pojęcia. Skoro jednak samce uznają jego wyższość, z pewnością warto go mieć przy sobie.
Telefon komórkowy. Celowo umieszczony na końcu listy. Przecież i tak wiem, że większość z Was chodzi z nim nawet do toalety. Jeśli ktoś nie chce bawić się w survival, może uratować czubek własnego nosa przed Apokalipsą. I to w bardzo prosty sposób. Wystarczy zadzwonić do mamy.
Jagoda Herman
W damskiej torebce znajduje się dosłownie wszystko: klucze, telefon, chusteczki, miętowe cukierki, prostownica, japonki, woda mineralna, książka, dezodorant… Aby nie propagować szowinizmu, przyjrzę się także niezbędnikom męskim. Panowie noszą w… Plecakach? Torbach na laptopy? Kieszeniach? Zapewne to samo, co płeć piękna, może za wyłączeniem prostownicy i miętowych cukierków.
Czy zatem wyżej wymienione przedmioty są w stanie uchronić nas przed niespodziewanymi atakami powietrznymi? Chyba jedynie woda mineralna i chusteczki. Należy zatem wytężyć umysł, by o niczym nie zapomnieć. Pomyślmy, że każde wyjście z domu może zakończyć się deszczem, burzą i błotem. Trzeba zatem zawsze mieć przy sobie odpowiednie wyposażenie. Proszę poszukać wyjątkowo dużą torbę/torebkę, ponieważ trzeba będzie do niej bardzo dużo zmieścić.
Wyżej wspomniane chusteczki okażą się zbawieniem w różnych sytuacjach. Pomogą wytrzeć obłocone buty, czy osuszyć przemoczone ręce. Poza tym, w czasie pylenia drzew, ułatwią nieco życie alergikom. Jeżeli komuś to nie wystarczy, może zabrać ze sobą suszarkę. No i wiaderko z prądem. Z kolei buteleczka z wodą pozwoli na zwilżenie warg w czasie uporczywej suszy i gorąca. W sytuacji bardzo awaryjnej, można sobie zrobić za jej pomocą prysznic. Parasol. Najlepiej niewielkich rozmiarów i składany. Ochroni nas przed nadmierną ilością, zarówno deszczu, jak i słońca.
Kalosze. Jeśli nie na nogach, to do torebki. Nigdy nie wiadomo, jak po paru godzinach będzie wyglądać droga powrotna z pracy do domu. Jeśli ktoś jest wielbicielem sterylnie czystych stóp i suchych skarpetek, to dla niego pozycja obowiązkowa. Skoro jesteśmy już przy temacie garderoby, warto pamiętać o okularach przeciwsłonecznych, by nie musieć mrużyć oczu w celu dojrzenia numeru nadjeżdżającego autobusu. Kapelusz/chustka/czapka, ochronią nas przed natarczywymi promieniami wielkiej gwiazdy, a przy okazji zapobiegną ewentualnym bólom głowy.
Cukierki miętowe. Doskonałe orzeźwienie i opcja B dla tego, kto przed wyjściem z domu zapomniał o umyciu zębów. Kartka i długopis. Jeśli burza przyjdzie niespodziewanie, a komunikacja miejska zawiedzie. Uwięzieni na zadaszonym i pozornie bezpiecznym przystanku, będziemy mogli stworzyć coś kreatywnego. Z braku laku być może powstanie wspaniały wiersz, ilustrujący traumatyczne przeżycia autora. Jeśli nie czujesz się poetą - zawsze miej w zanadrzu pięćset krzyżówek panoramicznych.
Foliowa siatka. Są takie „złe dla Ziemi” i biodegradowalne. Jako że nie jestem z Greenpeace’u, wybór pozostawiam Wam. Którąkolwiek z opcji wybierzecie, nie będziecie żałować. Często nie docenia się roli tego małego przedmiotu, wartego jedynie siedem groszy w Biedronce. A przecież może uratować naszą fryzurę przed zniszczeniem przy zbyt intensywnym wietrze, czy ulewie. Ochroni także książkę, czy gazetę. Przyda się, gdy zawiedzie torba i trzeba będzie wszystko gdzieś przepakować.
Scyzoryk. Nie bez powodu jest obiektem pożądania dla większości mężczyzn. Dla mnie najbardziej kuszącymi jego elementami są: pilniczek do paznokci, nożyczki i korkociąg do wina. Do czego służą pozostałe elementy- nie mam pojęcia. Skoro jednak samce uznają jego wyższość, z pewnością warto go mieć przy sobie.
Telefon komórkowy. Celowo umieszczony na końcu listy. Przecież i tak wiem, że większość z Was chodzi z nim nawet do toalety. Jeśli ktoś nie chce bawić się w survival, może uratować czubek własnego nosa przed Apokalipsą. I to w bardzo prosty sposób. Wystarczy zadzwonić do mamy.
Jagoda Herman
Aura Centrum sp. z o. o. 1998 – 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone | Polityka prywatności